Ręka w górę wszyscy ci, którzy nie przepadają za poniedziałkami. Ja tego nie lubię wyjątkowo, bo oznacza dla mnie koniec laby wakacyjnej laby. Jest jednak jakieś światełko w tunelu – wolny czwartek, który zamierzam wykorzystać twórczo. Będzie ponowna wycieczka w poszukiwaniu kwiatów czarnego bzu, bo nastawiona kilka dni temu nalewka – wyparowała… a w zasadzie została podstępnie wypita, kiedy ja robiłam jej zdjęcia ; ) W sumie nawet się nie złoszczę, bo jest rewelacyjna w smaku i trudno się jej oprzeć, także jeśli macie kwiaty bzu i kilka chwil wolnego czasu – koniecznie przygotujcie sobie kilka butelek tej aromatycznej nalewki. Przyda się nie tylko na rozgrzanie w zimowe wieczory, ale wzbogaci smakiem i aromatem nie jeden deser ; )
Nalewka z kwiatów czarnego bzu
30-40 szt. baldachimów kwiatów czarnego bzu
1 szklanka cukru
750 ml wody
750 ml spirytusu
3 cytryny
Kwiaty wykładamy na białą ściereczkę lub ręcznik papierowy i odstawiamy na 2 godziny.
Wodę zagotowujemy z cukrem – wyłączamy. Do gorącej wody dodajemy wyszorowaną i pokrojoną w plasterki 1 cytrynę i kwiaty bzu – mieszamy , najlepiej wyparzoną łyżką. Mieszkankę wody i kwiatów odstawiamy w ciemne, chłodne miejsce na 2-4 dni (mieszamy przynajmniej raz dziennie). Płyn przecedzamy. Do powstałego aromatycznego płynu dodajemy sok z 2 cytryn i wlewamy spirytus. Całość mieszamy i odstawimy na minimum 14 dni (ale standardowo im dłużej tym lepiej).
Następnie nalewkę przelewamy do butelek i pijemy na zdrowie ; )
Beata
Pierwszy raz będę używać kwiatów czarnego bzu i stąd moje pytanie – używamy samych białych kwiatuszków??? Bez zielonych łodyżek??? Znaczy …. trzeba je bardzo dokładnie obrać???
Gosia
Te zielone gałązki od kwiatów mogą być, ale proponuje kwiatki obcinać nożyczkami (szybko idzie), duża ilość gałązek spowoduje, że nalewka będzie mieć zielony kolor, a nie piękny złocisty 🙂